sobota, 25 czerwca 2011

Weekendowo: galaretka i koktajl

W soboty i niedziele lubię jeść to, czego w dni powszednie nie mam czasu/nie chce mi się zrobić. Zazwyczaj wtedy (o ile dysponuje się sprawnym piekarnikiem) słyszę od rodzinki, że robię naprawdę pyszne posiłki, po zdziwieniu się naturalnie, że nie ma tam nic mięsno/mleczno/jajecznego.

Na sobotnie drugie śniadanie zwykle pijam koktajl owocowy z akurat dostępnych owoców (co najczęściej oznacza owoce leżące w kuchni - żeby było szybciej).
Wybrane owoce miksuje blenderem, dodaję dowolne mleko roślinne, mieszam i przeważnie dodaję cynamonu ;)

Na zdjęciu przygotowany rano koktajl bananowo truskawkowy z mlekiem sojowym naturalnym i cynamonem. Listek użyty do dekoracji to mięta z mamy ogrodu trochę już podsuszona.



Pomysł na dzisiejszy obiad już jest, ale dopiero przyjedzie razem z mamą z pracy, więc czekając na składniki przygotowałam deser - owocową galaretkę z truskawkami i morelami.

Owoce pokroiłam na mniejsze cząstki, morele dodatkowo obrałam ze skórki. Galaretkę agarową przygotowałam wg opisu na opakowaniu, do smaku wlałam syrop herbapolu owoce leśne, z tym że zmniejszyłam porcję na pół litra wody - akurat starcza to na zalanie 2 przygotowanych salaterek.
Po zagotowaniu galaretki odczekałam pół h i zalałam przygotowane wcześniej owoce, ostygnięte wstawiłam później do lodówki.
Oto efekt końcowy:

1 komentarz:

  1. Fajnie ze jeszcze ktos pamieta o takim wynalazku z dziecinstwa jakim sa galaretki. U mnie sa często i wszyscy znajomi, ktorych częstuje sa zaskoczeni takim deserem nie wiedziec czemu :-)

    OdpowiedzUsuń